Dla większości ludzi przystanek
autobusowy kojarzy się z miejscem dla ludzi czekających na autobus. Ale to
także miejsce spotkań młodzieży, która nie ma własnej przestrzeni. Dzieje się
tak zwłaszcza w małych miejscowościach, gdzie brak jest ośrodków kultury czy
innych miejsc rozrywki.
Gdy sięgnę pamięcią w moje lata
młodości, to właśnie przystanek autobusowy był miejscem mojej pierwszej
randki. Zdewastowany, zaśmiecony, na
ścianach wulgaryzmy, ale z duszą. W ogóle był on bardzo ważnym miejscem w
strukturze urbanicznej wsi. Podczas wakacji to tutaj wieczorami tętniło życie.
Spotykaliśmy się tu z przyjaciółmi, znajomymi, toczyliśmy ożywione dyskusje na
przeróżne tematy. To tutaj przeżywaliśmy pierwsze miłości, pierwsze pocałunki…
Tak było kiedyś. Przystanki teraz są inne. Może na niektórych też widnieją
wulgaryzmy, ale świecą pustkami, nie tryskają już taką energią i nie są
oblegane przez młodzież, nawet podczas wakacji. Dzisiejsze młode pokolenie
owszem dyskutuje, ale przez telefony, portale społecznościowe, fora, a nie na
przystanku. A na randki umawiają się do kina, restauracji czy baru. Ot! taki
postęp cywilizacyjny! I co
tu zrobić, aby młodzież znów zaczęła ze sobą rozmawiać face to face zamiast
wpatrywać się w ekrany???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz