Kolejne wybory samorządowe mamy za sobą. Jedni celebrują
zwycięstwo, inni przełykają gorycz porażki, ale ja nie o tym. Chciałabym
zwrócić uwagę na nieco inne zagadnienie: problem powyborczego obrazu naszych
słupów i gablot informacyjnych. Masa plakatów i ulotek wyborczych wieszanych
jedne na drugich, podarte, zwisające, wyglądają naprawdę strasznie. Najgorsze
jest to, że powtarza się to cyklicznie,
bo non stop mamy jakieś wybory. W ogóle na tych słupach to niezłe pomieszanie z
poplątaniem: tu afisz wyborczy, tu informacja o kurach nioskach, klepsydra,
zawiadomienie o szczepieniu psów przeciw wściekliźnie, a tu informacja o
dancingu. Na wioskach, gdzie jest jeden słup na całą miejscowość to może być
usprawiedliwione, ale w Mielcu? Wróćmy jednak do tych plakatów wyborczych, bo
okres kampanijny to apogeum problemu. Te słupy wyglądają wówczas jak krajobraz
po jakiejś bitwie. Dużo lepiej prezentuje się to przy prywatnych posesjach.
Wspominał o tym, bo w ostatnich latach dość popularne stało się wieszanie afiszów
kandydatów na płotach prywatnych posesji (przy okazji wiadomo na kogo
właściciele głosowali…). Ale tam każdy dba o wygląd swojej działki, więc po
wyborach jest wszystko ładnie posprzątane. A te biedne słupy? kto uporządkuje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz