„Bo
człowiek bez pasji nudzi swoją duszę”….
Człowiek, który ma pasję to
człowiek szczęśliwy, zadowolony z życia, pełen wigoru i chęci do działania.
Chciałabym zaprezentować Wam takie właśnie osoby, osoby z naszego lokalnego
podwórka. To młodzi mieszkańcy powiatu mieleckiego, zdolni, aktywni, niezwykle
intrygujący, a przede wszystkim z arcyciekawymi pasjami. To przekrój różnych
osobowości, jak też szeroki wachlarz profilów ich zainteresowań. Łączy ich
natomiast jedno: poczucie radości, satysfakcji z życia i z tego co robią, bo
mają świadomość, że tworzą coś co przynosi zadowolenie przede wszystkim im, ale
też innym.
Może nie raz mijacie ich na
ulicy, bo przecież to „nasze podwórko” jest niesłychanie ciasne, może
kojarzycie ich twarze, a nie wiecie jakie ciekawe rzeczy robią. Udało mi się
dotrzeć do takich perełek i porozmawiać z nimi. Wywiady ukazywać będą się w
kolejnych odstępach czasowych.
Już dziś rozmowa z mieszkańcem Goleszowa. Mikołaj Kopeć lat 19 – bo o nim mowa –
to student I roku Organizacji Produkcji Filmowej i Telewizyjnej na Krakowskiej
Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, fotoreporter i montażysta
mieleckiego portalu lotniczego EPML Spotters, i co najważniejsze wielki
pasjonat pracy służb ratowniczych oraz założyciel strony www.mielec112.pl Odwiedzam tę witrynę
regularnie i za każdym razem jestem pod jej wrażeniem. Bije od niej
profesjonalizm, zaangażowanie, systematyczność no i pasja. A skąd to się
wszystko wzięło, jak to się zaczęło dowiecie się z mojej rozmowy z Mikołajem.
No właśnie, powiedz
jak to się wszystko zaczęło, sama pochodzę z rodziny „strażackiej”, ale nigdy
mnie to nie pociągało, skąd Twoje zainteresowanie pracą służb ratowniczych?
Od dziecka gdy słyszałem dźwięk
syreny alarmowej którejkolwiek z służb ratowniczych adrenalina uderzała mi do
głowy, chciałem dokładnie wiedzieć gdzie i co się stało oraz jakie siły i
środki zostały zadysponowane na miejsce zdarzenia. Gdy widziałem przejeżdżający
na sygnale i trąbach zespół ratownictwa medycznego czy zastęp straży pożarnej i
sznur samochodów ustępujący im drogi, czułem że ich służba jest niezwykle ważna
i ma w sobie coś, czego nie potrafię opisać… Każdy człowiek darzył ich
szacunkiem i zaufaniem. Bardzo chciałem poznać tych ludzi, zobaczyć jak wygląda
ich służba naprawdę, dowiedzieć się o niej jak najwięcej i być może kiedyś
zostać przyjętym do ich wielkiej rodziny. Moje życie potoczyło się trochę inną
drogą, ale ta fascynacja nigdy mnie nie opuściła.
A skąd pomysł, aby
założyć stronę internetową o takiej właśnie tematyce, która tak na marginesie
jest bardzo profesjonalna
Bardzo się cieszę, że Ci się
podoba. Na początku robiąc głównie filmy na temat służb ratowniczych naszego
powiatu prowadziłem tylko i wyłącznie kanał w serwisie YouTube, bo bałem się,
że strona internetowa jest dla mnie zbyt dużym wyzwaniem. Z czasem jednak
chciałem publikować krótkie artykuły, informacje, aktualności, zdjęcia ze
zdarzeń i właśnie do tego potrzebowałem strony internetowej. To zadecydowało o
jej utworzeniu.
Jak zdobywasz
informacje na stronę, bo ogólnodostępne komunikaty
rzeczników prasowych służb ratowniczych nie pozwalają na tak dokładne
statystyki, opracowania jakie Ty przedstawiasz
Informacje, które publikuję na
mojej stronie internetowej nie są ściśle-tajne i tak naprawdę każdy
zainteresowany może je zdobyć. Kwestią jest tylko to, czy tak szybko jak ja…
Informacje o aktualnie prowadzonych czy planowanych działaniach oraz dane
statystyczne pozyskuje bezpośrednio u źródła, czyli u rzeczników prasowych poszczególnych
służb, którzy czasami sami mnie o nich informują. Nie jest to jednak jedyne
źródło informacji, gdyż bardzo często moi przyjaciele, strażacy czy ratownicy
kontaktują się ze mną mówiąc, że coś się wydarzyło oraz jakie siły i środki zostały
zadysponowane na miejscu zdarzenia. Również moi znajomi spoza powiatu, czy
nawet spoza województwa informują mnie o działaniach służb ratowniczych, jeśli
zaistniała sytuacja wymusza zaangażowanie jednostek spoza naszego powiatu na
naszym terenie i vice versa. I jak tylko
mam taką możliwość staram się jak najszybciej dotrzeć na miejsce i zebrać
materiał do relacji bezpośrednio od strażaków, policjantów czy świadków
zdarzenia. Suma tych informacji oraz własna wiedza i doświadczenie pozwalają mi
napisać parę słów o danej akcji.
„Ludzie którzy dla
ratowania życia innych czasami zapominają o własnym” - to cytat z twojej
strony. Sam często jesteś blisko takich ludzi podczas akcji ratowniczej,
współpracujesz z nimi itp. Jacy to są ludzie?, jakimi charakteryzują się
cechami, które predysponują ich do wykonywania tego zawodu, a raczej do
pełnienia tej służby?
Są to tacy sami ludzie jak każdy
z nas, mają dobre i złe dni, sukcesy i porażki, wzloty i upadki, bardzo kochają
to co robią, ciągle starają się doskonalić praktyczne umiejętności oraz zdobywać
nową wiedzę, żeby być przygotowanym na każdą ewentualność. Ratownictwo to jest
ich pasja, a jak sama na początku wspomniałaś: „człowiek, który ma pasję to
człowiek szczęśliwy, zadowolony z życia, pełen wigoru i chęci do działania”.
Jednym zdaniem: Oni właśnie tacy są.
Co jest w ich
służbie takiego intrygującego? przecież każda ich akcja ratownicza to czyjaś
tragedia – wypadek, śmierć, pożar,
klęska żywiołowa…
Każdy z nas może mieć swoje
zdanie na ten temat, ale dla mnie niesamowitą rzeczą w ich służbie jest fakt,
że to właśnie o nich pierwszych myślimy, gdy jesteśmy w niebezpieczeństwie! To
jest nasza pierwsza reakcja: „przyjadą strażacy, ratownicy, policjanci i nas
uratują”. Każdy wie, że można na nich polegać, że zrobią i zaryzykują wszystko,
żeby nam pomóc, żeby nas uratować.
Studiujesz
Organizację Produkcji Filmowej i Telewizyjnej i zastanawia mnie skąd taka
decyzja, bo jeśli jesteś pasjonatem pracy służb ratowniczych to dlaczego nie
zdecydowałeś się zostać jednym z nich tzn. ratownikiem medycznym, strażakiem
czy policjantem?
To czy nie zostanę jednym z nich
nie zostało jeszcze przesądzone. Zauważyłem że w wielu miastach w Polsce
pasjonaci ratownictwa zakładali własne strony internetowe dzieląc się z
wszystkimi swoją wiedzą i doświadczeniami. W naszym powiecie nie było nikogo
takiego, dlatego pomyślałem, że to może być właśnie szansa dla mnie. Realizując
materiały foto/video na ten temat zauważyłem, że wielu ludziom pomaga to
dostrzec i zrozumieć jak naprawdę wygląda służba strażaków, ratowników
medycznych czy policjantów. Wielu czytelników zadawało mi pytania o szczegółowe
informacje np. o statystyki wyjazdów, sprzęt, wyposażenie, harmonogram służby
itd. Dało mi to do zrozumienia, że jest grupa osób zainteresowanych tą tematyką
i warto byłoby te informacje udostępnić szerszemu gronu ludzi. Moje zdjęcia,
krótkie spoty i relacje video z akcji zaczęły się przydawać również rzecznikom
prasowym poszczególnych służb ratowniczych, jak również lokalnym mediom
pojawiając się na łamach ich stron internetowych. To właśnie przez moją
fotografię i filmy dostałem przepustkę do świata ratownictwa, więc przewinęła
mi się przez głowę taka myśl, że skoro to co robię przydaje się samym służbom
ratowniczym i lokalnej społeczności, a poza tym sam, przy okazji realizacji
tych materiałów, chłonę jak gąbka wodę masę wiedzy ratowniczej i poznaje
niesamowitych ludzi, to… po prostu chcę wykonywać swoją pracę tak samo dobrze,
jak oni wykonują swoją. Dlatego podjąłem decyzję o studiach na kierunku
filmowym.
Jak godzisz
prowadzenie strony - którą trzeba non stop uaktualniać, pracę fotoreportera i
montażysty – która pochłania masę czasu z obowiązkami studenta?
Fakt, pochłania to cały mój czas,
ale wszystkie wymienione przez Ciebie obowiązki są ze sobą bardzo głęboko
powiązane. Na studiach dowiaduję się jak zrobić dobry film, relację, jak zebrać
materiał, jak pracować z ludźmi, jakich zasad się trzymać żeby uzyskać
oczekiwany efekt, a po zajęciach staram się wykorzystać to w terenie,
sprawdzić, ćwiczyć. Mam bardzo słabą pamięć do suchej teorii, dlatego praktyka
prowadzona z nią równolegle jest dla mnie najlepszym sposobem, by zapamiętać
cokolwiek i co najważniejsze, mieć z tego dużo frajdy i radości! Różnorodność
tematyczna filmów przy jakich mam okazję pracować, pozwala mi nie zmęczyć się
jednym tematem oraz doświadczać wielu przygód przy ich realizacji. Niektóre z
nich są naprawdę nieziemskie! Dzięki temu zawsze mam ochotę i siłę, by ciągle
kontynuować to co robię i lubię.
Jakie plany na
przyszłość?
Jak widzisz, cały czas łączę
ratownictwo i film w jedną całość. Chciałbym wykorzystać swoje umiejętności i
pasję realizując filmy instruktażowe o pierwszej pomocy, czy szkoleniowe dla
służb ratowniczych. Moim marzeniem jest zrealizowanie cyklu dokumentów
pokazujących z bliska działania poszczególnych służb, a w szczególności pracy straży
pożarnej, podobnie jak zrobił to kpt. Alan Simmons. Uważam, że dobry film wcale
nie powstaje dzięki znakomitemu wykształceniu filmowemu czy perfekcyjnej
znajomości sztuki operatorskiej, ale za sprawą doskonałej wiedzy, ogromnemu
doświadczeniu i wyczuciu tematu, o którym powstający film będzie opowiadał.
Wtedy każdy z nas jest w stanie zawrzeć w nim coś czego inni by nie potrafili,
bez względu na to jakim sprzętem i środkami dysponujemy… Jednym słowem, żebym
dobrze opowiedzieć historię trzeba samemu stać się jej bohaterem… Naprawdę.
Pasja filmowa pozwoliła mi bliżej poznać cały świat ratownictwa i przede
wszystkim ludzi, którzy go tworzą. Dzięki niej dostałem czas do namysłu, czy
to, co jest połówką mojego serca jest rzeczywiście tym, co chciałbym w swoim
życiu robić i o czym opowiadać. Odpowiedź brzmi tak! Chcę zostać strażakiem,
chcę walczyć o ludzkie życie i chcę pokazać wszystkim poprzez moje filmy i
zdjęcia, jak niesamowita, pasjonująca i za razem niebezpieczna jest ich służba.
Dziękuję za rozmowę. To jak ciekawie
o tym wszystkim opowiadasz i z jakim zaangażowaniem pozwala mi podsumować nasze
spotkanie jednym zdaniem, które przychodzi mi do głowy: „Jest jedna zasadnicza rzecz określająca wyjątkowość człowieka –
pasja”.